24 sierpnia 2016

Oscar Good - Prolog

W wieku dwunastu lat straciłem ojca. Jak? To naprawdę nieistotne na tym etapie opowieści. Ważne, że przez to zostaliśmy zmuszeni do przeprowadzki. Musieliśmy zrezygnować z luksusów, jakie ojciec zapewniał nam w wielkim mieście, na rzecz starego domku dziadków w niewielkiej mieścinie. Matka nie była w stanie utrzymać mnie i mojego starszego brata z wróżbiarstwa. Kto z resztą byłby w stanie nawet samego siebie wyżywić z tak żałosnego zajęcia?
Cóż, może przesadzam. Po prostu nie wierzę w to całe przepowiadanie przyszłości. Z tego też powodu postanowiłem odsunąć się od matki. Szczerze, miałem dość jej gadaniny, że pokocham kogoś upośledzonego.
Co to, to nie.
Od takich osób trzymam się z daleka. Nie dlatego, że ich nie toleruję. Po prostu... Oni mnie przerażają. Są Inni.
Ale ja też nie jestem normalny. Nigdy nie lubiłem bawić się z innymi, raczej byłem samotnikiem, ale równocześnie lgnąłem do ludzi. Fotografia to moje ulubione zajęcie od kiedy tylko pamiętam. Robię zdjęcia wszystkiemu. Od małych owadów, przez rośliny, aż do zwierząt. Moją ulubioną modelką, od przeprowadzki, została piękna Mika - wyżeł weimarski. Należała do naszych sąsiadów, a w parku zawsze uganiał się za nimi dzieciak, na oko w moim wieku.
Adrian.
Gdybym był na tyle odważny, robiłbym mu zdjęcia. Mnóstwo, mnóstwo zdjęć. Jego rysy były dla mnie intrygujące, a gdy zmienił kolor włosów na srebrny, stał się chodzącą zagadką. Cichy, niechętny do spotkań. Nigdy nie potrafiłem nawiązać z nim kontaktu, chociaż chciałem. Pragnąłem go poznać i zrobić mu prawdziwe fotografie.
Tak na marginesie, kiedyś ukradkiem udało mi się złapać go w kilku kadrach. Siedziałem potem w domku na drzewie, przeglądając te fotografie od nowa i od nowa, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Gładziłem aparat, dumny z tego, co zrobiłem.
Mimo wszystko chciałem zrobić mu prawdziwe zdjęcia. Chciałem poprosić go o pozowanie dla mnie.

Po pięciu latach nadal się na to nie odważyłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

szablon wykonany przez Yume